Mimo, że kosmetyków rosyjskich jest coraz więcej w mojej kosmetyczce to na blogu ich nie za dużo. Dziś postanowiłam to zmienić i dlatego zapraszam Was na recenzję regenerującego olejku do włosów Babuszki Agafii.
Skład: Arctium Lappa Root Extract (ekstrakt z korzenia łopianu), Pinus Sibirica Seed Oil (olej z cedru syberyjskiego), Ribes Aureum Seed Oil (olej z nasion białej porzeczki), Arctostaphylos Uva Ursi Oil (olej z mącznicy lekarskiej), Glycine Soya Oil (olej sojowy), Olea Europaea (olive) Fruit Oil (oliwa z oliwek), Tocopherol (witamina E).
Tradycyjnie już zacznę od opakowania. Jest ono bardzo solidne, twarde, nieprzeźroczyste. Jego pojemność to 150ml a cena w zależności od sklepu to ok. 15-18zł. Natomiast kupić ten kosmetyk możemy w sklepach internetowych zajmujących się sprzedażą rosyjskich kosmetyków jak i czasami stacjonarnie.
Olejek należy nałożyć podgrzany na włosy na ok. 60minut. Przyznam szczerze, że zawsze dłużej go trzymałam a z podgrzewaniem było różnie, raz tak raz nie.
Olejek ma przyjemny, delikatny, ziołowy zapach. Jest rzadki, wodnisty. Po nałożeniu można zauważyć, że włosy go "piją". Mimo to jest w miarę wydajny.
Działanie jest jak najbardziej na plus. Włosy po jego użyciu są miękkie, gładkie, sprężyste. Moje włosy bardzo fajnie się po nim kręcą. Bez problemu możemy go zmyć z włosów, nie obciąża ich, nie powoduje strąków.
Podsumowując jestem zadowolona z działania tego kosmetyku. Myślę, że jeszcze kiedyś zagości ponownie w mojej kosmetyczce.Spełnia swoje zadanie i podoba mi się wygląd moich włosów po jego użyciu. :)